- wiesz ja pokazałam ci całą watahę i powiem ci , że mam ochotę na cos innego
- a na co ? - spytał ździwiony
- chce przejść ten labirynt . morze i lubię "różowe koronki" , ale przygody też lubię
- no dobrze to chodźmy
Wyszliśmy i zaczęliśmy się wspinać aż doszliśmy do stromych schodów , które miały nas zaprowadzić do labiryntu na którego końcu miała być biblioteka . Ares Stanął na pierwszym stopniu by sprawdzić czy jest bezpiecznie (no nic się nie zawaliło , ale schody były bardzo strome i bez poręczy)
- no dobrze możemy iść a zapomniał bym moce tutaj nie działają tu jest się zdanym tylko na umiejętności i charakter.
Zaczęliśmy iść po schodach były one bardzo śliskie . Ares poszedł kawałek dalej a ja pośliznęłam się i spadłam. na szczęście złapałam się wystającego kamienia.
- Ares pomocy! ( krzyknęłam a kamień xaczął się obsówać.)
Ares ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz